sobota, 10 marca 2012

O Nich trzeba pamiętać

Żołnierzom podziemia, Polakom przez wiele lat  prześladowanym, dopiero   w czasach III Rzeczypospolitej przywrócono należny honor i szacunek.
Kampania wrześniowa 1939r. zakończyła się przegraną Polaków, ale naród broni nie złożył. Bardzo szybko i żywiołowo ukształtował się ruch oporu. 14. lutego 1942r. rozkazem Naczelnego Wodza generała Władysława Sikorskiego w miejsce Związku Walki Zbrojnej utworzono Armię Krajową, która stała się integralną częścią struktur Podziemnego Państwa Polskiego i walczących na Zachodzie Polskich Sił Zbrojnych, scalonych z AK w 1944 roku.
Na sztandarze makowskiego Związku AK z 1996r. są wyhaftowane skróty organizacji: ZWZ – Związek Walki Zbrojnej, AK – Armia Krajowa, NSZ – Narodowe Siły Zbrojne i ZWPOS – Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, dotyczy pokrzywdzonych w latach 1939 – 1956.
Powstawanie ruchu oporu w powiecie makowskim opisuje Marian Rawa w książce „Z pogranicza Mazowsza i Mazur”. Pisze, że na naszym terenie łącznicy z Warszawy organizowali ZWZ  w 1940r. Marian Rawa został zaprzysiężony w maju tegoż roku przez oficera rezerwy, nauczyciela Antoniego Częścika, który pełnił funkcję komendanta powiatowego. W 1942r. ZWZ został przekształcony w AK.
O ciężkich i trudnych czasach rozmawiamy z panem Konradem Kazimierzem Majkowskim ur. w 1923r. w Majkach w gminie Sypniewo, zamieszkałym w Makowie od 1950r., prezesem Koła od 2003r.  

-         Kiedy w Makowie powstało Koło Związku AK i kto mógł się do niego zapisać?
-         Założycielami Koła Obwodu Związku AK w Makowie Maz. byli: Stanisław Chełchowski  - później prezes, Wyrzykowski, Ruszczyński i Wójcik.
Mogły zapisać się osoby, które brały udział w walkach II wojny światowej, byli to kombatanci, żołnierze z września 1939r. , więźniowie obozów hitlerowskich, nauczyciele biorący udział w tajnym nauczaniu.
-         Czy mógłby Pan opowiedzieć, jak wyglądało Pana życie w tamtych czasach?                                                                         
-         Gdy zaczynała się wojna, miałem 16 lat, ukończoną szkołę podstawową i od września miałem rozpocząć naukę w Technikum Mechanicznym w Ostrołęce. .Wojna pokrzyżowała plany. Poszedłem do lasu. Najpierw należałem do NSZ, a potem w wyniku scalenia organizacji- do AK. Naszym zadaniem była ochrona polskiej ludności przed eksterminacją okupanta. Do zadań bieżących należało zdobywanie broni, produkcja fałszywych dokumentów, tajne nauczanie, likwidowanie niebezpiecznych kolaborantów. Cały czas szkolono nas na wypadek wybuchu powszechnego powstania narodowego. Było ciężko, ale człowiek wiedział, że walczy z okupantem. Gorzej było po wojnie. Proszę, niech panie zobaczą. (Pan Prezes podał pismo z Instytutu Pamięci Narodowej, którego treść- za zgodą właściciela- we fragmentach przytaczam.)
„ Opis zdarzenia: Majkowski Konrad – Kazimierz ur 19. luty 1923 we wsi Majki gm. Sypniewo aresztowany 31 października 1947r. przez UB w Makowie Maz. bity i torturowany przez por. Urzędu odbezpieczonym pistoletem po głowie w okolicy lewego oka blizna, na prawym palcu deformacja palca, na lewej ręce – palec 2- gi od palca małego, zgnieciony w drzwiach. Bicie po całym ciele, wymuszanie wydania kolegów, straszenie rozstrzelaniem i wywózką na Sybir – stanie w karcu itp. A nawet łamanie palców i bicie po piętach. I inne wymyślane tortury przez okres 3 – tyg.” (następnie wymieniono 20 nazwisk aresztowanych w tym dniu). Cytuję:” Wyżej wymienieni urodzeni byli w latach rocznik 1920 do 1927r. Torturowani według wskazówek stalinowsko – hitlerowskich, bijąc i katując tyle, ile mógł kto wytrzymać: powtarzając każdemu – wydaj kolegów, bo inaczej będziesz rozstrzelany lub wywieziony na białe niedźwiedzie. (...) W opisie tym streszczono tylko najważniejsze przykłady znęcania się nad aresztowanymi. Poza tym oprawcy znęcali się również psychicznie i moralnie. Plując w twarz, przy tym mówiąc – twoja rodzina zostanie zniszczona materialnie, będziesz człowiekiem drugiej lub trzeciej kategorii.”
            ( To okropne. Znam literaturę z okresu wojny i okupacji, ale inaczej odbieram treści, gdy mam przed sobą ofiarę totalitaryzmu. To samo myślała Bożena, w oczach jej pojawiły się łzy.)                                                                                                                      
-         Za poniżenia i męczarnie – czy w nowych czasach zrehabilitowano Pana?
-         (Pan prezes przedstawił nam następne dokumenty)  Z dnia 19.01.2007r. akt mianowania na kapitana, podpisany przez Szefa Sztabu Wojskowego w Warszawie gen. bryg. Ryszarda Jabłońskiego.                       
Patent nr 5065 potwierdzający, że w latach walki zbrojnej z najeźdźcami z honorem pełnił żołnierską powinność i uzyskał prawo do zaszczytnego tytułu „WETERAN WALK O WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ OJCZYZNY’.
Jak na terenie miasta i powiatu makowskiego wyglądała działalność członków AK?
-         W Makowie nie kwaterowali AK – owcy. Oni kryli się w lasach, najwięcej ich było w okolicach Sypniewa i Krasnosielca. Z tego co słyszałem, Oddział Witolda Boruckiego „Dęba” liczył około 60 osób i działał na terenie naszego i sąsiednich powiatów: przasnyskiego, pułtuskiego, ostrołęckiego. Podporządkowany był Komendantowi Okręgu Warszawskiego Józefowi Kozłoskiemu – „Lasowi”. Latem 1945r. w Makowie była akcja rozbrojania milicjantów na Komendzie Powiatowej MO. Brał w niej udział Bolesław Częścik – „Orlik”. W kościele parafialnym św. Józefa są tablice upamiętniające tych, których stracono. ( Pan Prezes i Bożena przypomnieli jedno ze spotkań, na którym był pan Jan Jędrasik. Opowiedział historię, którą przytaczam.)
„Był rok 1944, wtedy miałem 12 lat, mieszkałem we wsi Glącka. Ojciec wysłał mnie do pasienia krów i dał zadanie, które polegało na obserwacji terenu, a chodziło o to, że gdy pojawią się Niemcy, mam szybko go powiadomić. Do lasu przyjechali z Makowa krawcy i brali miarę z każdego powstańca, bo szyli  im mundury. Dowódcą Oddziału AK w lesie był książe Stefan Woroniecki”  Tu zabrał głos Prezes. – Woroniecki to pierwszy mój dowódca, to był oddział „Burza” Razem z nim w oddziale był Franciszek Rawa. Księcia aresztowano we wrześniu tego roku.( Powracam do opowieści pana Jędrasika.)  „Gdy już były gotowe, w nowych mundurach nasi AK-owcy  wyszli z lasu. Maszerowali czwórkami do Warszawy z pomocą powstańcom, ale przyszedł rozkaz i za kilka godzin oddział powrócił do lasu.
Wtedy nie wiedziałem, że moje pasienie krów było jednocześnie ważnym zadaniem.”
 Wielu ludzi zginęło i wielu zamordowano. Upamiętniono ich   tablicami, które znajdują się po prawej stronie w kościele p.w. Bożego Ciała.
-         Tablica poświęcona 6 członkom organizacji niepodległościowych, zamordowanych przez UB w Makowie Maz.
-         Tablica poświęcona Józefowi Grzymkowskiemu ps. „Wilk” zamordowanemu w obozie koncentracyjnym Mauthausen.
-         Tablica poświęcona 40 ofiarom gestapo i NKWD, w walce o niepodległość w l. 1939-1956.
-     Tablica pamiątkowa w Zespole Szkół  im. Żołnierzy Armii Krajowej w Makowie Mazowieckim.


 
Dziękujemy Panu za rozmowę. Życzymy zdrowia i wielu lat życia. Podziwiamy odwagę i upór w dążeniu do wolności.                                                           
Tym wpisem chcemy ocalić pamięć o ludziach, którzy odważyli się na bunt wobec okrutnego świata wojny, okupacji i stalinizmu.
W Biurze Koła Obwodu Związku AK 
w lutym 2012r. z Panami rozmawiały:
 Bożena Pawłowska, Helena Stępkowska, Elżbieta Suchta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz