sobota, 18 lutego 2012

Społeczność żydowska w Makowie Mazowieckim

Marc Chagall, "Żyd z Torą", 1925



HOLOCAUST

Na tych uliczkach jeszcze słychać
Żydowskich kupców głośne krzyki,
W skwarne południe wciąż oddycham
Zapachem czosnku, kawy, ryby.

Jeszcze po kocich łbach przechodząc
Słyszę furmanek stukot chłopskich,
Pod świętym Janem chcę odpocząć,
Spojrzeć w Orzyca głębię nocy.

Tam, gdzie kirkuty – asfalt leży,
W wybitych szybach Żydów cienie.
Na tej ulicy nikt nie wierzy,
Że zamienili się w kamienie.

Dziś tam, gdzie Student miał swój kramik,
Gdzie się schodzono do bożnicy,
Jakby wyrzucił w wodę kamyk –
 - Nikt nie pamięta tej ulicy.   
                                             

                                                          Adam Miecznikowski




Mordechaj Ciechanower

















                  
   Mordechaj Ciechanower  „ Z daleka świeci gwiazda

                W p r o w a d z e n i e      (fragmenty)

            W moich oczach pojawiają się łzy, gdy wspominam mój sztetl w Polsce. To żydowskie życie, które przez stulecia charakteryzowało sztetl, zostało wymazane krwią i ogniem. Przeżyłem i jestem świadkiem tego, co się wówczas zdarzyło. Wróciłem z tamtego
Świata, jednak nie mogę znależć spokoju. Dlatego napisałem tę historię mojego życia. [...]
            W pierwszej części rzucę światło na życie w sztetl. Chcę opisać, jak wyglądało nasze życie w normalnych czasach, zanim staliśmy się ofiarami. [...]
            Druga część jest sercem książki. W tym rozdziale rozpoczyna się czarny kwef, który rozpostarł się nad Europą wraz z początkiem drugiej wojny światowej. Zacznę od podbicia sztetla przez Niemców, którzy szerzyli strach i terror, podczas kiedy my musieliśmy wykonywać prace przymusowe. Następnie zostało zorganizowane getto. [...]
            W kolejnym rozdziale jedziemy przez pół Europy do Izraela, gdzie odbyło się połączenie z rodziną. [...]
            Dzisiaj jestem wolnym człowiekiem. Mam potomstwo, córki i wnuków, jednak nie mogę zapomnieć tych okropnych czasów w obozach śmierci, ponieważ nieprzerwanie mi ciążą. Nawet na jeden dzień nie potrafię zapomnieć tego, co przydarzyło się mnie, mojej rodzinie, moim krewnym i Żydom z sztetl. W roku 1931 żyło w Makowie 3683 Żydów, którzy stanowili 55 % całej ludności miasteczka – od wojny nie mieszka tam żaden. To żydowskie życie, które charakteryzowało sztetl przez całe stulecia, zostało zgaszone. [...]
            Wiem, że słowa nie potrafią przedstawić uczuć takich jak ból, głód, chłód i poniżenie. Słowa nie są łzami, cierpieniem, stratą – jednak słowo napisane ma swoją moc, moc przypominania i przekazywania. [...]
           
 Tłumaczyła z języka niemieckiego  Ewa Olbryś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz