piątek, 3 lutego 2012

Wywiad z księdzem prałatem mgr Józefem Śliwką

           Ksiądz prałat mgr Józef  Śliwka – proboszcz Parafii p.w. św. Józefa w Makowie Mazowieckim w latach 1980 – 2006.



           Ksiądz przybył do nas w 1980 roku. Czy Ksiądz pamięta, jakie na nim wywarli wrażenie ludzie i miasto?
Przyjechałem na początku listopada: drzewa bez liści, chłód i mgła. Podobno stopień radości zależy od ilości światła, a wtedy był dzień pochmurny i ponury. Cały ten anturaż był smutny. Porównanie z Płockiem , byłym miejscem mojego zamieszkania, raczej mizerne. Dopiero po bliższym poznaniu ludzi i miasta odniosłem wrażenie korzystne, tj. normalne.

            Pierwsza Msza św. w plenerze była na stadionie z okazji poświęcenia sztandaru Oddziału NSZZ „Solidarność” w Makowie Mazowieckim. Co Księdzu z tej ważnej uroczystości utkwiło w pamięci?
Najpierw przedstawiciele „Solidarności” rozmawiali ze mną. Potem pojechaliśmy z panem Romualdem Frydrychem i panem Janem  Jakubiakiem, jego własnym samochodem, do Płocka zaprosić Biskupa . Biskup Bogdan Sikorski  chętnie przyjął tę propozycję i na uroczystość przyjechał. Był głównym celebrantem, a kazanie głosił ks. prałat Józef  Mikołajewski – dziekan z Pułtuska. We Mszy św. brało udział bardzo dużo ludzi. Była to pierwsza w historii miasta Msza św. na stadionie. Dotychczas kościół spychany był do zakrystii i ukrywany w czterech ścianach.

Czy były ówczesne władze miasta?
Na pewno. Ci, którzy pełnili funkcje, to byli. Nikt się nie wyłamywał. Szczerze, nieszczerze, ale się modlili.

           13 grudnia 1981 roku była smutna niedziela, pierwsza w stanie wojennym. Czy z ówczesnych władz ktoś złożył Księdzu wizytę? Jeśli  tak, czego dotyczyła?
Żadnej wizyty nie było. Natomiast tej samej czy następnej nocy włamano się do kościoła, mimo że obowiązywała godzina policyjna i był zakaz poruszania się po mieście. Włamanie było łatwe, bo wyłączano światło wieczorami i nabożeństwa odprawiały się przy świecach. Mogła być taka sytuacja, że agenci zostali się po Mszy św. w świątyni. Kościelny ich nie zauważył ,bo zamykał drzwi przy światełkach migających od świec. Odsuwali konfensjonały, uszkodzili boazerie, splądrowali cały kościół. Zginęło pół butelki mszalnego wina. Wyjście ze świątyni było bardzo proste, bo wystarczyło zdjąć haki z drzwi. Krążyły wtedy pogłoski, że w POM –ie  robią siekiery i młoty, którymi mają zabijać .

            Na Msze św. w dniu 13 grudnia 1981 roku zapewne przyszło więcej wiernych, a może i innych ciekawskich z ORMO. W jakim stopniu były to nabożeństwa szczególne?
Odprawialiśmy nabożeństwa jak zawsze .Ludzie jeszcze nie zdawali sobie z tego sprawy. Nie wyczułem żadnych agentów. Mogę powiedzieć, że stan wojenny przyczynił się do religijności.

            Po roku 1989 nastąpiły zmiany w kraju i w naszym mieście. Jak Ksiądz ocenia zmiany w Makowie Mazowieckim?
Zmiany zaszły jak w całym kraju, tylko nie tak radykalnie. Stopniowo wchodziło nowe w administracji i urzędach. Wtedy znowu poszła fama, że księża będą obsadzać stanowiska. Różni ludzie przychodzili pod byle pretekstem i wyczuwało się, że szukali poparcia. Komendanci Policji i Straży informowali mnie o zaistniałych wypadkach i zdarzeniach. Mnie to bawiło i nic poza tym.

           Co ksiądz wie o uroczystości związanej z odsłonięciem czterech tablic pamiątkowych w Rynku?
Był uroczysty pochód. Najpierw na stronie południowej odsłonięto tablicę poświęconą Pierwszemu Burmistrzowi Makowa Maz. Stanisławowi  Artyfikiewiczowi, potem na ścianie wschodniej tablicę z napisem „Ks. Jan Zaremba - kanonik kolegiaty pułtuskiej, proboszcz i dziekan w Makowie”. Na ścianie północnej znajduje się tablica  „Izaak Wesołek – żydowski nauczyciel i społecznik”.  Przy  Starostwie na ścianie zachodniej umieszczono tablicę  upamiętniającą Edmunda Płoskiego.

            I Rada Miejska za przyzwoleniem Księdza (uchwałą podjętą jednogłośnie) stary cmentarz nazwała Miejscem Pamięci Narodowej. Które z pomników poświęcił Ksiądz w XX wieku? 
            Było to za Burmistrza Włodzimierza Ossowskiego. Najpierw uporządkowano teren, wykarczowano i wycięto chaszcze. Potem ogrodziłem ten cmentarz. Płytki i granity dostałem od kamieniarza pana Orzechowskiego z  Żuromina. Kosztował mnie tylko przywóz. Ocalał grób żołnierzy niemieckich. Przyjechała Niemka o imieniu Izabela  (nazwiska nie pamiętam) i rozmawialiśmy o uporządkowaniu tego miejsca. Pierwszy pomnik postawiono dla uczczenia Batalionów Chłopskich, wykonał go pan Wojciech Henrykowski, a potem pojawiły się następne. Uważam, że stary cmentarz utrzymywany jest we względnej kulturze.

            Co może Ksiądz powiedzieć o pomniku poświęconym żołnierzom poległym w latach 1914 – 1920 w walkach o odzyskanie niepodległości?
            Pomnik postawiono w okresie międzywojennym, jeśli dobrze pamiętam, w 1931 roku. W czasie II  wojny światowej został zniszczony przez Niemców. W to miejsce każdego roku w dniu 15 sierpnia przychodził pan Jan Wojciech  Michalski, zapalał znicz i kładł kartkę z własnoręcznie napisanym tekstem. W ten sposób informował, że tu stał pomnik poświęcony żołnierzom, którzy zginęli w walkach o niepodległość. W 1989 roku artysta plastyk Piotr Mądrach odnawiał w kościele renesansowy nagrobek starosty Jędrzeja Noskowskiego. Wtedy Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Makowskiej zlecił artyście wykonanie na podstawie zdjęcia rekonstrukcji pomnika.. Od 15 sierpnia 1991 roku w rocznicę Cudu nad Wisłą i święto Wniebowzięcia NMP każdego roku przed  Sumą  społeczeństwo Makowa oddaje hołd poległym: gra orkiestra, są przemówienia, delegacje składają wieńce, harcerze pełnią wartę. .Jest to święto państwowe i kościelne , makowianie obchodzą  je uroczyście.

            Czy do końca XX wieku, wtedy gdy Ksiądz był Naszym Proboszczem, były śluby chrześcijańskie z innymi wyznaniami?
            Może na którymś byłyście panie? Niechże sobie przypomnę (nastąpiła chwila ciszy).Ślubów z wyznaniem prawosławnym było pięć – panowie są katolikami i jeden ślub polsko – żydowski, tu pani jest katoliczką. Dzieci narodzone z tych związków wszystkie zostały ochrzczone.

            Dziękujemy bardzo za udzielenie wywiadu i miłą rozmowę. Życzymy Księdzu dużo zdrowia i zapraszamy do nas – seniorek. Spotkania z Księdzem należą do tych, które na długo zostają w pamięci.  Szczęść Boże.  

           Wywiad z księdzem Prałatem przeprowadziły w dniu 30 stycznia 2012 roku Urszula Zaradkiewicz i Elżbieta Suchta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz